zapuszcając się sami w nieznane Wam miejsca, zastanówcie się czy warto…
możecie ujrzeć coś czego się nie spodziewacie…
06 grudnia pogoda obdarzyła nas przepięknym szronem, który pokrył otaczjącą przyrodę. Niepowtarzalne widoki, biel na każdym możliwym skrawku ziemi,gałęzi, trawy. Takiej okazji szkoda nie wykorzystać. Zostałam zaproszona poza miasto aby sfotografować uroki przyrody. W trakcie poszukiwań ciekawych ujęć, Ola zaproponowała, że pokaże mi opuszczone siedlisko. Miejsce przyznam wzbudzajace nieco dreszczyk grozy: na środku szczerego pola opuszczony dom pośród wiekowych drzew, stara, głęboka studnia i żywej duszy wokół….zapadał zmierzch…
Pomysł na zdjęcia powstał w kilka minut, przygotowanie i zgromadzenie gadżetów zajęło nam przysłowiowy moment. Stylizacja Oli jak zwykle na najwyższym poziomie i „wstrzelona” w klimat. Zdążyłyśmy wykorzystać zjawisko przyrody. Nastepnego dnia rano czar prysł, szronu juz nie było.
Zapraszam do obejrzenia:-)