Miłosz….znaleziony w zbożu

Miłosz….znaleziony w zbożu

wpis w: Bez kategorii | 0

Możecie wierzyć albo nie. Do mojego przyjazdu podobno był spokojniutki jak aniołek. Jak przyszło co do czego to wtedy zachciało się jeść, pić i nie chciało się spać.

Mama Miłoszka robiła wszystko co można żeby zasnął. Niestety. Pierwsze półtorej godziny w plecy, aż rumianki w skrzyni zwiędły od temperatury. A było dosyć upalnie.

To również przyczyniło się do tych uroczych fochów. Trochę cierpliwości i jednak udało się zrobić kilka fotek.

Zapraszam do oglądania :-)

fot. Monika Kaczorfot. Monika Kaczor

fot. Monika Kaczor

fot. Monika Kaczor


fot. Monika Kaczor fot. Monika Kaczorfot. Monika Kaczor fot. Monika Kaczor

Zostaw Komentarz